Nie mogę powiedzieć, by moje życie jakoś drastycznie się zmieniło po niedawnych przygodach z Arturem. Miałem nadal swoją pracę i swoje zajęcia, swoich przyjaciół i swoje plany, ale nagle gdzieś wśród nich pojawił się ten młody chłopak, stawiający pierwsze kroki w świecie seksu. Nie żebym się w nim zakochał, to przecież tylko dzieciak. Bardzo uzdolniony w pewnych sprawach, hojnie obdarzony przez naturę, ale nadal dzieciak.
Mimo to, gdy napisał do mnie po raz kolejny, jakieś dwa tygodnie po ostatnim spotkaniu, ochoczo zgodziłem się do niego wpaść na noc.
Dobrze wiedziałem, co to zaproszenie oznacza. Kolejną upojną noc pełną przekleństw i rozkoszy. Znowu zobaczę jego nagie ciało, poczuję zapach jego potu, wykonam jego polecenia i dam mu tyle rozkoszy, ile tylko sobie zażyczy.
Podobał mi się nasz mały, dopiero rodzący się układ.
Umówiliśmy się na 22 u niego, miał być sam. Sprawdziłem – jego brat wyjeżdżał, rodziców też miało nie być. Całe mieszkanie dla nas, z jakichś powodów nie chciał się spotkać u mnie.
W przeciwieństwie do Artura, cenię sobie punktualność, dlatego dokładnie o 22 zapukałem do drzwi. Poczekałem trochę, nie spieszył się. W końcu mi otworzył, ledwo wyszedł spod prysznica. No proszę, przygotował się specjalnie dla mnie.
– Siema, ledwo z treningu wróciłem. Musisz tak wcześnie przychodzić?
– Miało być o dziesiątej – poskarżyłem się.
– No chuj, trudno. Chodź od razu do mnie.
Powiesiłem kurtkę, zostawiłem buty i poszedłem do niego.
Pokój był w dokładnie takim stanie jak ostatnio – czysty chaos. Ubrania, talerze, torby, opakowania po jedzeniu – morze rupieci. Tylko na łóżku było wszystko jak trzeba. Przygotował się.
– Rozbieraj się.
– Co? – nie zrozumiałem.
– No rozbieraj się, dawaj – powtórzył zniecierpliwiony.
– Tak od razu?
– Przecież nie mówię, że będziemy się od razu jebać. Tylko chcę żebyś siedział nagi, to chyba fajnie wyjdzie. Przecież to ty jesteś od dawania dupy, nie?
– Pasywny, tak się na to mówi – podpowiedziałem.
– Dobra, nie ucz mnie tej waszej gejowskiej terminologii. Po prostu zdejmuj wszystko, albo spadaj.
Taki dylemat, to żaden dylemat. Ściągnąłem bluzę, potem koszulkę, spodnie… patrzył na mnie cały czas, bardzo zaciekawiony co zrobię dalej. Wiele opcji nie miałem.
– No dawaj, dawaj – zachęcił mnie z uśmiechem – Przecież lubisz to, nie?
Lubiłem. Zsunąłem bokserki i ułożyłem na brzegu łóżka obok reszty ubrań.
– Już ci stoi, nieźle – zaśmiał się – Zauważyłeś, że mam większego?
– Tak… – krępowałem się stojąc zupełnie nagi przed w pełni ubranym nastkiem.
– Bekowe, jesteś z dwa razy starszy a masz mniejszego fiuta. Widać kto powinien rządzić, tak na logikę.
Rozsiadł się na łóżku, zapalił fajkę i gapił się na mnie.
– Oj, opada ci. Mam powiedzieć coś, żeby znowu stanął? – cieszył się jak dziecko. Chyba postanowił traktować mnie jak swoją zabawkę. Skąd wziął takie pomysły?
– Wiesz co, poczytałem sobie trochę w necie, o cwelach. Złapałem tam sporo pomysłów, które bym chciał wypróbować, co ty na to?
– Y, to znaczy że co?
– No jak to co? – zdziwił się – To że będziesz teraz prawdziwym cwelem.
– Tak po prostu poczytałeś i teraz będziesz masterem? – nie dowierzałem.
– A czemu nie?
Właściwie miał rację. Czemu nie? Ale czy ja byłem na to gotowy? Seks z nastkiem to jedno, ale takie zabawy to zupełnie inna sprawa.
– Nie wiem czy mi to pasuje – uznałem, że po prostu wyjaśnię co i jak.
– No co ty – zaniepokoił się i od razu do mnie podszedł. Przesunął mi ręką po tyłku, jakby sprawdzając jędrność, a potem, o dziwo, dotknął mojej twarzy. Najczulsza rzecz, jaką widziałem w jego wykonaniu.
– Nie wiem co tam wyczytałeś, ale ja nie jestem aż tak hardkorowy, sorry – wzruszyłem ramionami. Teraz już zupełnie dziwnie się czułem, stojąc przy nim nago.
– No to lipa – jęknął – A ja tyle na dzisiaj zaplanowałem. No nic, to ubieraj się.
– Nie możemy tego zrobić jakoś… no, normalnie?
– Możemy, ale mnie to już tak nie jara. Chce więcej – oznajmił, trochę wyzywająco.
– Na przykład?
– Na przykład chce móc ci strzelić liścia i mieć pewność, że nie będziesz się bronił – odparł.
– Nie będę – zapewniłem, ale tak naprawdę nigdy nie miałem okazji tego doświadczyć.
– No i muszę wiedzieć, że mi nie wymiękniesz, jak będę coś robił, bo jak się podjaram a ty speniasz to będzie chujowo – zauważył.
– Zależy co byś robił. Nie wiem, możemy ustalić jakieś bezpieczne słowo albo inną głupią rzecz – zaproponowałem.
– Bezpieczne słowo?
– No, z tego co wiem, jak ktoś się bawi w takie rzeczy, to ustala jedno słowo. Jeśli je wypowiem w trakcie, to bez względu na wszystko kończymy. Takie zaklęcie, jakby.
– Haha, głupie, ale nawet mądre – odparł dziwacznie – A jakie chcesz słowo?
– Nie wiem – zastanowiłem się – Może jakieś zabawne. Na przykład kaczka.
– Kaczka? – parsknął śmiechem.
– No tak. Jak to powiem, to cię rozbawi i łatwiej będzie skończyć.
– No dobra, no to kaczka – zgodził się – Czyli będziesz moim cwelem?
Znowu nie wiedziałem co powiedzieć. Nie chciałem być cwelem. Chciałem tylko robić to, co poprzednio, chciałem być jego. Zaraz, zaraz, a czy to nie jedno i to samo?
– No dobra. Ale to trochę popierdolone, nie wiem czy dam radę.
Złapał mnie za fiuta i ścisnął.
– Dasz. Dupy też mi dasz, nauczę cię jak się słuchać nastolatka.
Nie musze mówić, że od razu mi stanął. Momentalnie.
Czułem jego zapach, ciepło jego ciała, gdy tak przy mnie stał i się patrzył.
– Wiesz co jest najdziwniejsze? Że teraz jak o tym myślę, to jebanie nie jest wcale najbardziej spoko z tego wszystkiego – wyznał – Najbardziej jara mnie że się słuchasz. Dziwne, nie?
– Mnie też jara słuchanie się ciebie – odparłem.
– No widzisz, czyli idealnie się nadajesz. No to dawaj. Zasuwaj do lodówki i przynieś mi piwo.
Nagle stałem się służącym? Co to miało wspólnego z seksem? Mimo wszystko, poszedłem do kuchni, pierwszy raz chodząc po tym mieszkaniu nago, i wróciłem z butelką piwa. Sięgnąłem pierwsze z brzegu.
– Proszę – podałem, ale on się skrzywił.
– Co to kurwa jest? – warknął.
– No… chciałeś piwo.
– Chciałem żubra, a to jest jakieś gówniane tyskie.
Nawet nie zauważyłem kiedy się zamachnął, a potem poczułem ostre ukłucie na prawym policzku. Uderzył mnie, nie za mocno, ale nie o ból tu chodziło. Tak się bije kogoś, kto jest od ciebie gorszy.
– Przepraszam? – zirytowałem się.
– No to przynieś to, o co prosiłem – żachnął się i spełniłem polecenie. Wróciłem z żubrem.
– Grzeczny chłopak, może chcesz nagrodę? – zapytał podejrzanie ucieszony.
– Jasne – zaryzykowałem, bo z natury nie lubię niespodzianek.
– No to masz – wyciągnął skądś plecak i chwilę w nim grzebał, a potem podał mi mój prezent.
– Zakładaj – nakazał.
To były białe bokserki. Jeszcze mokre, przepocone. Pachniały siłownią, spermą, Arturem.
Powoli je na siebie wsunąłem. Dotyk zimnego, wilgotnego materiału przyprawił mnie o gęsią skórkę.
– Podobaj się?
– Bardzo.
– To dobrze. Teraz są twoje, no, chyba że będę je chciał z powrotem. Ale na razie masz je nosić.
– To w sumie dość spoko – przyznałem.
– Dobra, mam dużo zaległości, nie robiłem nic z facetem prócz tego co z tobą. Muszę nadrobić. Chodź na łóżeczko,
Posłusznie usiadłem w miejscu, w którym poklepał poduszkę.
– Wypnij się na psa, chce mieć dostęp do twojej dupy – polecił i także ten rozkaz ochoczo spełniłem.
– Zajebiście – ucieszył się i stanął ze mną, podczas gdy ja wypinałem się w łóżku na pieska w jego stronę. Niedbałym ruchem opuścił bokserki na tyle, żeby odsłonić mój tyłek.
– Ale dziurę to masz rozrobioną, ja takiej nie mam. Widać kto tu jest pedałem.
Zaczął mnie obmacywać po tyłku, jakby ciekaw co tam znajdzie. Chyba nigdy wcześniej nie miał okazji na spokojnie przyjrzeć się męskiemu tyłkowi, a co dopiero go dotykać. Jego palce jeździły mi po pośladkach, rozchylały je i masowały mnie po dziurze, lekko naciskał, badając moje reakcje.
– Co tak jęczysz? Już chcesz być jebany? – zaśmiał się – Cierpliwości.
Zimny, wilgotny palec bez ostrzeżenia wbił mi się w dupsko. Wsunął go zupełnie od niechcenia, jakby ciekaw czy będzie to trudne. Zaczął nim we mnie poruszać, grzebał, jakby czegoś szukając.
– Ooo, podoba ci się, co? – zaśmiał się paskudnie – Wypalcować cię, kurwo?
– Tak, proszę – jęknąłem grzecznie.
– Do tej pory tylko palcowałem laski, wsadzałem im palce w cipska, a teraz wsadzam w twoje. Podoba ci się to, jak tak mówię?
– Tak, podoba mi się, bardzo – rozpychający się we mnie palec niemal odbierał mi mowę, ale jakoś zdołałem się wysłowić. Byłem pewien, że mocno mu już stoi, pewnie sam nie mógł się doczekać konkretniejszej akcji.
– Szkoda że nie mam co ci wsadzić – zasmucił się – Byłoby nieźle móc się tak pobawić. Musisz coś przynieść następnym razem – zdecydował za mnie.
Zaczął intensywniej się mną zajmować. Wierzgałem tyłkiem na lewo i prawo, kiedy Artur wsunął we mnie drugiego palca, a może i dwa następne. Nie widziałem co mi robi i zabronił mi się odwracać. Moja rola sprowadzała się do udostępniania dupy i jęczenia, tak jak lubił.
Byłem już zupełnie rozgrzany, podniecony i rozciągnięty, mógłby spokojnie mnie teraz brać, ale wcale się na to nie zanosiło. Może czekał aż poproszę?
I nagle huk, ból, aż zarzuciło mnie do przodu.
– Klapsik – wyjaśnił niewinnie, ale to wcale nie usunęło pulsującego bólu z mojego prawego pośladka.
– Wiesz co, denerwuje mnie już to twoje jęczenie. Trzeba cię zamknąć – uznał i rzucił coś na łóżko przede mną.
– Wsadź w niego mordę i liż, a ja się jeszcze trochę pobawię. Masz coś przeciwko, suczko?
Spojrzałem na leżącego przede mną czarnego vansa. Porządnie jebał, był znoszony i brudny.
– Liż – padła krótka komenda.
Zajebiście mi się to podobało, od razu sztachnąłem się mocnym zapachem, a potem zabrałem się do lizania. Buty Artura, mojego 16letniego aktywa, tylko dla mnie, podczas gdy on posuwa mnie zwinnymi palcami – to było jak wycięte z najlepszej fantazji erotycznej, nierealne.
– Podoba ci się? A to dopiero początek. Mam na ciebie całą noc – zabrzmiało jak groźba.
– Będę twój przez całą noc – wydyszałem znad vansa.
– Będziesz moja, suko, będziesz – powtórzył do siebie i znowu dał mi klapsa.
– Dobra, teraz coś nowego, ciekaw jestem czy wytrzymasz.
Zastanawiałem się co teraz wymyśli, ale odpowiedź przyszła po chwili sama. Nasmarował mi tyłek czymś zimnym i mokrym, pewnie śliną. Dużo śliny, czułem jak strużka spływa mi po całej dupie, dziurze, aż po jaja. I nagły twardy kształt ciepło i…
– Aaa! – wrzasnąłem, gdy we mnie wszedł, ale on znieruchomiał. Chwilę tak we mnie tkwił, a potem powoli się wysunął. Ulga.
–Odwróć się – nakazał. Zrobiłem obrót o 180 stopni i stał przede mną wyciągnięty z czarnego dresu twardy kutas.
– I do mordy – polecił.
Posłusznie połknąłem od razu całego kutasa.
– Podoba ci się branie z dupy do ryja?
–Tak – zapewniłem gorliwie.
– To dobrze, bo mój cwel musi to lubić.
Byłem tak napalony, że zniósłbym chyba wszystko, co Artur wymyśli.
Rozebrał się, niedbale rzucając w kąt pokoju kolejne części stroju. Stał teraz przede mną nagi, piękny. Mogłem podziwiać wyrzeźbione sportem i młodością ciało. Niemal słyszałem szum płynącego mu w żyłach testosteronu. Młody, napalony ogier. Cudowne zjawisko.
– Podoba ci się mój tyłek? – zapytał od niechcenia, wypinając się lekko w moją stronę.
– Pewnie, jest świetny.
– Ruchałeś kiedyś taki?
– Zdarzało mi się, ale nie aż tak młode. Ale posuwałem prawiczków, jeśli o to pytasz.
Spojrzał na mnie podejrzliwie, jakby się nad czymś zastanawiając. Czy to możliwe, by marzyło mu się zaznanie przyjemności bycia posuwanym?
– Co, pewnie teraz się napalasz na moją młodą dupę, co? – zakpił – Nie ma mowy. Ty tu jesteś do bycia rżniętym, nie ja.
– Rozumiem – pogodziłem się ze swoją rolą.
– Ale zrobisz coś innego. Wstawaj.
Posłusznie wstałem, a on zajął dokładnie taką pozycję, jaką jeszcze niedawno przyjmowałem ja. Był wypięty na pieska w moją stronę. Miał szczupły, ale jędrny tyłek, praktycznie pozbawiony owłosienia.
– Wyliżesz mi tyłek – wyjaśnił.
Pała pulsowała mi aż do bólu, tak bardzo chciałem zając się tą dupą. Oczyma wyobraźni już widziałem jak w niego wchodzę. Ale nie, miałem jedynie go posmakować.
Klęknąłem przed łóżkiem, tuż przy tym boskim tyłku i nieśmiało pogłaskałem. Potem ostrożnie rozchyliłem pośladki Artura i mogłem podziwiać dziewiczą, nietkniętą nigdy przez nikogo dziurę. Nieco niżej, między jego nogami zwisały ciężko jaja i twardy kutas.
I zabrałem się do roboty. Najpierw delikatnie, przy pierwszym dotyku języka Artur cały drgnął, ale zaraz się uspokoił i pozwolił mi robić swoje. Pewnie było to dla niego nieco niekomfortowe, nigdy wcześniej nie pozwolił żadnemu facetowi majstrować przy swoim tyłku.
Powoli się rozkręcałem, język robił co mógł, żeby wwiercić się do środka, pracowałem nim jak szalony, wsłuchując się jednocześnie w jego pojękiwania.
– Mocniej, liż mi dupę, pedale – ponaglał, aż w końcu sięgnął do tyłu ręką i przycisnął mi głowę do swojej dupy.
Ślina ściekała mu po tyłku więc łapczywie ją zlizałem, a wtedy zabaw dobiegła nagle końca.
–Super uczucie, będziesz musiał częściej się mną zajmować, ale następnym razem od razu po treningu. Jasne?
– Tak jest.
Przerwał nam dźwięk dzwonka telefonu. Artur niechętnie zajrzał do kieszeni spodni i odebrał.
– No? – rzucił obojętnie – Nie, nic specjalnego…. No spoko, ale to daj mi godzinkę… Haha, tak, na pewno…. No to przyjdź, no dawaaaaj – nagle jego głos zrobił się przesłodzony, przymilny. Z dominatora stał się nagle uroczym uwodzicielem. Pożegnał się i rzucił telefon na łóżko.
– Sorry, ale musimy kończyć – oznajmił – Szkoda, szkoda, no ale co. Laska od mnie przyjeżdża, musisz się zmywać.
– Nie możemy dokończyć? – jęknąłem.
– W domu sobie dokończysz – odparł przepraszająco – A ja muszę oszczędzać spust, bo chce zachować coś dla niej. Myślę, że Kamila zostanie na noc, haha.
Pozostało mi tylko się zgodzić, ubrać i z podkulonym ogonem wracać do domu. Jemu jednak wcale nie było przykro, on już żył rychłym spotkaniem z dziewczyną, która najwyraźniej wpadła mu w oko. Miałem rację – byłem tylko jego zabawką.
Podobało się? Zostaw komentarz, zmotywujesz mnie do pisania.
cost generic cytotec online Efficacy and tolerability assessment of a topical formulation containing copper sulfate and hypericum perforatum on patients with herpes skin lesions a comparative, randomized controlled trial
Hi! Someone in my Myspace group shared this website with us so I came to give
it a look. I’m definitely loving the information. I’m
book-marking and will be tweeting this to my followers! Excellent blog and
excellent design.