Dobranoc cz. 4

Stare powiedzenie mówi, że apetyt rośnie w miarę jedzenia.
Kiedy masz pod ręką napalonego nastolatka gotowego zająć się tobą jak mało kto na świecie, to okazuje się, że nie chce ci się już chodzić na randki z nudnymi typami w twoim wieku. Tak naprawdę, po kilku spotkaniach z Arturem sam na sam, chciałem tylko więcej i więcej, zwłaszcza że ostatni raz pozostawił pewien niedosyt, gdy nagle skończyliśmy w połowie zabawy. Potem nachodziły mnie ponure myśli – jeśli uda mu się sklecić z tą laską jakiś szczeniacki związek, zapewne pójdę w odstawkę. Z drugiej strony, 17–latkowie są wiecznie napaleni i może także dla mnie znajdzie się od czasu do czasu jakiś kawałek Artura.
Mimo wszystko, żyłem tak jak dotychczas i pozostało mi czekać na sms, który mógł przyjść albo nie. Minęły trzy tygodnie, może więcej, i poddałem się. Umówiłem się za to z jakimś 26–latkiem. Spotkałem się z nim w knajpie na moim osiedlu, bo szczęśliwie mieszkał w mojej okolicy.
Typek był w porządku, sypał żartami, nie był głupi. Tylko że czegoś w nim brakowało. Nie miał tego chytrego uśmieszku, tego podejścia “wyjebane na wszystko”, które bawiło mnie w Arturze. Był zbyt dojrzały, przewidywalny. Nie kręcił mnie.
Co zabawne, akurat w trakcie tego spotkania dostałem sms.
“Siema co robisz moze wbij do mnie wieczorem kolo 23”.
Tylko i aż tyle. Obietnica ciekawej sobotniej nocy. Znowu u niego. Czemu nie?
Spojrzałem na typa i rozmawiałem z nim dalej jakby nigdy nic, ale w głowie miałem już zupełnie co innego. Zastanawiałem się co czeka mnie dziś, bo nie wątpiłem, że Artur zaskoczy mnie po raz kolejny. I dobrze, byłem cholernie napalony.
Wróciłem do domu szybciej niż to uprzednio planowałem, by się przygotować. Wziąłem prysznic, a kiedy się goliłem, coś mnie tchnęło. Pomyślałem sobie, że Artura pewnie nakręci jak będę całkiem gładki. Wygoliłem więc dokładnie te miejsca, które zazwyczaj golą pasywni chłopcy. Gładki, czysty i jeszcze bardziej napalony, obejrzałem odcinek głupawego serialu w oczekiwaniu na 23. Tym razem postanowiłem się spóźnić, bo tego pewnie oczekiwał Artur.
Chwilę przed jedenastą zamówiłem ubera i ruszyłem w drogę.
Pod drzwiami stanąłem o 23:15. Miałem ze sobą paczkę marlboro i siatkę piw. To też na pewno ucieszy młodego, pomyślałem.
Otworzył z typowym dla siebie ociąganiem. Od progu uderzył mnie zapach dymu papierosowego. Artur miał na sobie białą koszulkę z logiem Nike i swój nieśmiertelny czarny dres. Na stopach bielutkie soxy. W ręku trzymał prawie pustą butelkę piwa.
– O, browary, spoko, ale mamy już tego dużo. Na razie wypiliśmy chyba po dwa – oznajmił i odebrał ode mnie siatkę.
– Wypiliśmy? – nie zrozumiałem.
– No, chodź do mnie – zaprosił mnie od swojego pokoju i tutaj czekała na mnie niespodzianka. Niespodzianka miała ogolone na zapałkę włosy, luźną białą koszulkę, dres i – oczywiście – białe soxy. Na szyi niespodzianka miała zawieszony złoty łańcuszek. Miała pewnie tyle lat co i Artur.
– To jest Suchy – Artur elegancko nas sobie przedstawił, a Suchy niemal zmiażdżył mi dłoń. Wyglądał na przytyranego. Co tu robił? Czyżbym został wpuszczony do kręgu kumpli Artura? Czyli z seksu nici?
– Nie spinaj się – Artur chyba zauważył moją dezorientację – Siadaj, oglądamy film.
Wgramoliłem się na łóżko koło Suchego, pośrodku, a po mojej prawej zajął miejsce Artur. Siedzieliśmy w poprzek, oparci o ścianę, a dwa metry przed nami stał monitor, na którym ktoś do kogoś strzelał, rzucając głupie twardzielskie teksty.
Popijali spokojnie piwo i palili, pozostało mi przyłączyć się do nich i wspólnie produkować haszkomorę w niewielkim pokoju.
Było dość ciepło i duszno. Powietrze wypełniał zapach fajek, piwa, ich silnych perfum i potu. Piorunująca mieszanka.
Bice Suchego grzały mnie w bok, zresztą obaj mocno mnie ogrzewali, bo siedzieliśmy na łóżku ciasno jak sardynki. Zdjąłem bluzę i tak jak to miał w zwyczaju robić Artur, rzuciłem ją byle gdzie. Niech leży.
Siedzieliśmy, milcząc. Filmowy macho ratował akurat jakąś bezbronną laskę i pruł w zastępy wrogów toną ołowiu. Nie wiedziałem co to za film, ale kojarzyłem łysego goryla grającego główną rolę.
I po to tu przyszedłem? Żeby oglądać jakieś filmidło i słuchać bekania dresowatego Suchego? No nie ma co, Artur urządził mi super wieczorek.
I nagle, w ciemności pokoju, poczułem dotyk na prawym udzie. Ręka Artura nie zbłądziła tam przypadkowo. Pocierał mnie, zbliżając się nieubłaganie do miejsca newralgicznego. A więc jarała go taka dyskretna zabawa z dreszczykiem emocji? Podjąłem rękawicę. Powoli przesunąłem dłoń po dresie, odnajdując twardy kształt. Już porządnie mu stał. Cały czas patrzyłem w monitor, jakby rozkoszując się filmem, ale moja ręka wsunęła się pod dres, pod którym o dziwo nie było żądnej bielizny. Od razu objąłem gorącego fiuta i usłyszałem cichutkie westchnienie Artura. Teraz zaczęła się najlepsza zabawa. Musiałem go masturbować tak, żeby dresiarska góra mięśni po mojej lewej stronie nic nie zauważyła i nie wyczuła. Nie było to łatwe, bo z każdym moim ruchem Artur wyprężał się i wiercił w łóżku. Pościel zaszeleściła kilka razy, ale Suchy to zignorował.
Sprzęt Artura był już w pełnej gotowości, niemal parzył w rękę, która zresztą była cała mokra od jego precumu. Nie mogłem się oprzeć. Wysunąłem dłoń spod dresu i oblizałem ją, udając że drapię się po nosie. Było to tak niesamowicie głupie i gówniarskie, że nie mogło mnie nie podniecić.
Artur nie mogąc już chyba wytrzymać, złapał mnie przez spodnie za fiuta. Ale zaraz, Artur trzymał ręce przy sobie. Spojrzałem na Suchego. Dalej oglądał film, tyle że teraz trzymał łapę na moim kroczu. O kurwa, oblał mnie zimny pot.
Nic nie powiedziałem, kompletnie zagubiony w tej absurdalnej sytuacji. Co teraz?
Na szczęście chłopcy wyręczyli mnie w myśleniu. Artur sięgnął po moją rękę i na powrót włożył ją sobie w spodnie. To samo zrobił Suchy. Po prostu nakierował moją dłoń na fiuta. Obaj nadal udawali, że to tylko najnormalniejszy seans filmowy na świecie, że nie dzieje się nic niesamowitego. Szalenie mnie podjarała ta dziwna zabawa. Zacząłem bawić się obydwoma młodymi fiutami na raz, starając się by moje ruchy były synchroniczne. Artur znowu zaczął syczeć i się wiercić, ale Suchy był zupełnie niewzruszony. Czasem tylko lekko ściskał łapę na moich spodniach, czując pulsowanie mojego penisa.
To było cudowne uczucie – trzymać na raz dwa nastoletnie kutasy, dwóch napalonych typów, móc ich zadowalać jakby nigdy nic, nie musząc odzywać się ani słowem. Jakby chcieli mi pokazać – nie, koleś, ty tu jesteś żeby nam dogadzać, a nie gadać. I taka rola mi odpowiadała. Tylko że Suchy? Taka męska góra mięsa? Może i był młody, w wieku Artura, ale wyglądał na zwykłego dresika, a nie geja.
Nie wiem ile ich tak masowałem, nikt w takich chwilach nie liczy minut. Film nadal leciał w najlepsze, na ekranie wykwitały jakieś efektowne eksplozje, ale Artur uznał w końcu że dość tych podchodów. Delikatnie objął mnie za szyję i pociągnął w dół, dając znać, czego teraz oczekuje. Nie było to wygodne, ale nachyliłem się i mogłem z bliska obejrzeć jak jego wielki mokry fiut wyskakuje ze spodenek. Widziałem co robić.
Gdy tylko objąłem ustami samą główkę, jęknął, nie mogąc się najwyraźniej powstrzymać. Musiał być cholernie napalony.
Ciężko było ciągnąć druta i jednocześnie masować krocze Suchego. Byłem skupiony tylko na twardym, zajebistym fiucie w moim ryju i biedny dresik musiał co chwilę o sobie przypominać, trącając mnie w rękę. W końcu miał dość i nie zamierzał się patyczkować. Złapał mnie za włosy i przyciągnął do siebie, praktycznie wepchnął mnie na swoją wyprężoną pałę, którą od razu pochłonąłem jak rasowa wygłodniała suka. To mu się spodobało. Trzymał łapę na mojej głowie i dociskał ją, kiedy uznał że opierdalam mu zbyt słabo. Nie miał żadnych oporów w dławieniu mnie, nie wydawał żadnych dźwięków, po prostu miałem mu obciągać i koniec kropka. Jego fiut był grubszy, musiałem nieźle rozgrzać szczękę, żeby wszedł cały, ale na szczęście nie był tak długi jak u Artura, był chyba nawet krótszy od mojego.
I znowu pociągnięcie od tyłu. Artur stęsknił się za miękkimi ustami. Klęknął na łóżku przede mną i musiałem znowu nadziewać się na całe 19 cm. Osobiście mierzyłem przy naszym poprzednim spotkaniu.
Zajmowanie się jego fiutem i jajami były czystą rozkoszą, choć czegoś brakowało. Artur, dotąd tak chętnie bluzgający, teraz milczał. Chyba onieśmielała go obecność Suchego. Nie wiem kim dla siebie byli i skąd się znali, wolałem nie ryzykować pytań.
– Dawaj go – usłyszałem z tyłu. Suchy w końcu przerwał to dziwne zaklęte milczenie, jednocześnie ciągnąc mnie za włosy. Wyrywali mnie sobie jak zabawkę, jak to chłopcy. Byłem w siódmym niebie.
– Kurwa, no to chodź – Artur miał dość walki o moją mordę i przysunął się do Suchego. Teraz klęczeli obaj, a ich wyprężone pyty ocierały się o siebie. Nie zmieściłbym obydwu nawet gdyby żuchwa wyskoczyła mi z zawiasów, ale teraz zacząłem masturbować oba mokre, niewyżyte kutasy, na zmianę wylizując je i maksymalnie głęboko połykając.
Rozkręcili się, Artur wybuchał typowymi dla siebie jękami, Suchy też zaczął coś mruczeć pod nosem, choć nie zanosiło się na żadną rozmowność. Zdecydowanie podobało im się to demokratyczne rozwiązanie dzielenia się pasywem.
– A zmieścisz obydwa? – zapytał Suchy, dziwnym obojętnym tonem.
– Nie, w życiu – odparłem z przykrością. Zrobiłbym dla nich wszystko, ale takiemu zadaniu bym nie podołał.
– Lipa – jęknął Suchy.
– Dobra, rozbierz się – nakazał mi Artur – I na psa, tyłem do mnie.
Szybko zrzuciłem z siebie resztkę ciuchów i posłusznie wypiąłem się do Artura, a dresik zajął miejsce z mojego przodu.
– Mówiłem ci, że zajebista suka – tym razem Artur zwrócił się do Suchego.
– No, ładnie ciągnie – przyznał dres.
Usłyszałem szelest ściąganych ubrań, Artur był już nagi. Suchy ociągał się chwilę, ale w końcu ściągnął koszulkę. Miał potężnie zbudowaną klatę i ramiona, Pewnie rozwaliłby mnie jednym ciosem. Kurwa, nie mógłbym się teraz bronić, nawet gdybym bardzo chciał. Ta świadomość, że należę do dwóch nastolatków, nakręciła mnie już do granic możliwości.
– O, wygoliłeś dupę? – Artur był naprawdę zaskoczony – Super! Ogolona cipka, lubię to.
Kolejne poniżenie tylko rozpaliło mnie mocniej, z pały kapało mi na pościel.
Suchy nie zamierzał czekać. Zachował na sobie dres, ale jego kutas nadal dumnie prężył się w górę. Przyciągnął mnie do siebie i trzymając oburącz moją głowę, po prostu we mnie wjechał. Nie wiedział jak trudno jest połykać taką grubą pytę i nic go to nie obchodziło. Ruchał mnie w usta, trzymając głowę jak w imadle, nareszcie miał moją mordę tylko dla siebie.
Z pełnymi ustami nie mogłem nawet porządnie jęczeć, a po tym jak Artur zaczął bawić się moim gładziutkim tyłkiem, miałem cholerną ochotę być głośno.
– Zajebista dupa – skwitował komplement mocnym klapsem. Napluł mi na dziurę i wpakował palec. Wiedział już co robić więc szybko zaczął mnie po prostu posuwać palcami. Byłem brany z dwóch stron przez ślicznych nastolatków. Rozkosz była tak duża że nie mogłem już tego wytrzymać. Gruby kutas jeżdżący mi aż po gardło, raz po raz wbijający się we mnie bezlitośnie aż po jaja, jeżdżące w dupie palce, wyzwiska Artura, to wszystko było za wiele, czułem że zaraz się spuszczę.
Na szczęście Artur postanowił skończyć rozgrzewkę. Otworzył szafkę nocną koło łóżka i zamknął z głośnym trzaskiem. Suchy dał mi nagle spokój, puścił mnie i patrzył wyczekująco na Artura.
– Czas na jebanie suki, co nie? – rzucił zadowolony do Suchego.
– Napierdalaj go – dresik skinął głową. Po raz pierwszy tego wieczoru lekko się uśmiechnął.
– Jebałeś kiedyś kolesia? – zagadałem go, korzystając z okazji.
– Zamknij mordę – warknął i strzelił mi z liścia.
Ja pierdolę, myślałem, on jest jeszcze gorszy od Artura. On się nawet nie przejmuje co myślę. W jego głowie, byłem tu tylko po to żeby mnie wyjebać.
Nie zdążyłem dobrze przetrawić tego odkrycia, bo poczułem nagle okropne zimno na tyłku. Artur smarował mnie lubrykantem. Jak miło z jego strony, pomyślałem.
Suchy zainteresował się tym i zeskoczył z łóżka, żeby stanąć tuż za moim tyłkiem. Przypatrywał się, jak Artur smaruje mi dziurę żelem i jak nakłada go sobie na fiuta. Dresik od niechcenia sprzedał mi klapsa i nadal dokładnie obserwował całą sytuację.
– Patrz jak zajebiście – powiedział mu Artur i dokładnie w tej chwili wjechał we mnie tak gwałtownie, że zarzuciło mnie do przodu. Jęknąłem, ale Suchy znowu gniewnie mnie uciszył, przy okazji strzelając kolejnego klapsa.
– Wyrobioną ma dupę – dresik był zafascynowany. Chyba nigdy nie brał udziału w czymś takim. Nagle przyszła mi do głowy pewna myśl. A gdyby tak go zezłościć?
– Ruchałeś kiedyś w dupę? – zapytałem go, odwracając głowę, a on spojrzał zdziwiony.
– Morda! – skarcił mnie.
– Podoba ci się widok? Jak kutas we mnie znika? – nie zamierzałem wcale się zamykać.
– Kurwa, mówiłem coś – pogroził.
Podszedł do mnie i złapał za szczękę, posłał groźne spojrzenie.
– Mówisz, że można mu robić co się chce? – zapytał Artura.
– Jasne, to mój cwel – beztrosko odparł Artur.
– Otwórz – nakazał drechol.
Posłusznie otworzyłem usta, a on napluł.
– Połykaj.
Połknąłem gorzką, piwną ślinę.
– Ja pierdole, ale typ – zdziwił się Suchy.
Artur nie zamierzał dłużej się grzebać. Znowu we mnie wjechał i zaczął ruchać. Dobrze mnie rozgrzał i coraz lepiej mu to szło, posuwał mnie powoli, ale regularnymi, mocnymi ruchami. Zacząłem jęczeć tak jak lubi, prężyć się i sam nabijać na jego pałę.
– Patrz jak lubi jebanie – pochwalił mnie Artur.
– Pedał i tyle – skwitował Suchy. Nie przeszkadzał mu fakt, że sam tego pedała posuwał. Ale w jego głowie czyniło go tylko jeszcze bardziej męskim. Po prostu znalazł fajną dziurę do zapchania.
– Dobra, spuszczę mu się w ryj – zdecydował Suchy. Zajął swoje miejsce przede mną, klęknął i tym razem poczekał aż sam zacznę mu obciągać. Posłusznie brałem do ryja i polerowałem słoną główkę najlepiej jak potrafię. Chciałem żeby Artur był dumny, że jego dorosła suka tak pięknie obsługuje jego kumpla.
Artur tymczasem mocno się rozgrzał, jebał mnie pełną mocą, jaja rytmicznie klaskały o moje pośladki, każdy ruch we mnie przynosił szaloną rozkosz, a gdy tak mnie dopychał, nadziewałem się automatycznie na jeszcze grubszą pałę dresa. Obsługiwałem dwóch, jebany z obu stron, pośród jęków i odgłosów seksu, czując że za chwilę eksploduję.
– Zaraz ci się zleje w dupę, pizdo – warknął Artur – Chcesz tego?
Nie mogłem odpowiedzieć, usta miałem zapchane kutasem Suchego, który coraz głośniej stękał, był już blisko, wjeżdżał mi w ryj coraz szybciej, bezlitośnie.
– O chuj, zaraz polecę – wyrwało mu się i strzelił mi liścia. A potem jeszcze jednego i znowu. Klepał mnie po twarzy, pakował we mnie chuja i głośno stękał, aż z tyłu usłyszałem krzyk.
– Ooo tak, bierz w dupę, kurwo! – nawet nie patrząc wiedziałem że Artur cały się wyprężył, strzelając mi w odbyt strugami spermy. W tej samej chwili doszedł Suchy. Zalał mi usta słoną, gryzącą spyrą, ale nadal mnie posuwał. Ostatnie ruchy były powolne i głębokie. Połknąłem wszystko jak grzeczna kurwa, wylizałem nawet resztki z nadal twardej pały. A potem wszyscy trzej padliśmy na łóżko.
– Dobry film – podsumował Artur.

Podobało się? Zostaw komentarz, zmotywujesz mnie do pisania.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *